Słońce, chmury czy burza?

Czy prognozę pogody można porównać do prognozy dla rynku nieruchomości? – Pod pewnymi względami tak. Największym podobieństwem jest to, że im dłuższy termin, którego prognoza dotyczy, tym stopień jej pewności niższy. Dość podobne jest też to, że znawcy (?) i „prorocy” formułują – również w mediach – mocno sprzeczne prognozy (czasem na zamówienie którejś opcji politycznej). Bo oni wszyscy wiedzą, że nasza pamięć jest krótka, a w razie potrzeby da się jakoś mądrze wyjaśnić, dlaczego ich prognozy były nawet rażąco chybione. Oczywiście przeważają tu „strachy na Lachy”, bo złe wieści przyciągają największą uwagę.

I co w tej sytuacji? – Otóż mając do dyspozycji różne specjalistyczne raporty, analizy i gotowe prognozy, uważnie je przeczytaliśmy i… przemyśleliśmy. Po to, aby zamiast rzucać sloganami, liczbami i nie zawsze zrozumiałymi dla laików pojęciami, pokusić się o zwięzłe i możliwie praktyczne podsumowanie. A przy tym chyba pomysłowe – przez analogię do prognozy pogody – bo to pozwala na lepsze zrozumienie i dłuższe zapamiętanie.

Pogoda na rynku

No więc prognoza dla rynku nieruchomości na rok 2019 jest taka: lekkie ochłodzenie, zachmurzenie umiarkowane i lokalne, ale niezbyt intensywne, opady. Załamanie pogody – burze i wichury – wystąpić nie powinno. Deweloperom chyba się pogorszy, ale nie będą mieli źle, tylko mniej dobrze. Natomiast na rynku wtórnym popyt na mieszkania (choć nie wszystkie i nie wszędzie) nadal będzie nadążał za podażą, a jeśli chodzi o domy, prawdopodobnie powiększy się ich ogólna nadpodaż, a czas transakcji może się jeszcze wydłużyć – głównie z powodu przeszacowania wartości przez wielu właścicieli, którzy trwają w myśleniu życzeniowym i żyją iluzją, że gorący rynek wchłonie wszystko.

Podstawą tej prognozy dla rynku nieruchomości na rok 2019 jest zawsze trochę ryzykowne założenie (nadzieja), że w naszej gospodarce, ekonomii, polityce (zwłaszcza społecznej), ale także… w psychice nie zdarzy się nic takiego, co spowodowałoby, że barometr nastrojów konsumenckich pokaże gwałtowny spadek. Bo o rynkową panikę wcale nie tak trudno, a nawet nieuzasadnione wyhamowanie inwestycji i wydatków konsumpcyjnych może prowadzić do mechanizmu samospełniającego się proroctwa. A wtedy zagrzmi i zawieje!

Pora tu zauważyć, że niezbędnym składnikiem dobrego prognozowania oraz wyciągania własnych wniosków z cudzych prognoz jest – tak, zdrowy rozsądek! Czyli m.in. nie uleganie każdej wizji i wróżbie, których pełno w mediach (również społecznościowych) i którymi wiele osób próbuje zabłysnąć na wiecach, prelekcjach czy towarzysko-rodzinnych spotkaniach.

A co my na to?

My zalecamy umiarkowany i ostrożny optymizm – tzn. nie że będzie lepiej, tylko że w perspektywie najbliższego, 2019 roku nie powinno być znacząco gorzej. Nie warto więc czekać ze sprzedażą swojego mieszkania, a tym bardziej domu na lepsze czasy. Bo lepsze właśnie są albo… już były. No i nie warto się łudzić, że naszą ofertą przechytrzymy rynek. Ale od tego jest profesjonalny i znający lokalne realia agent nieruchomości, aby doradził w kwestii optymalnej ceny i skutecznej promocji (zapraszamy :-).

Oczywiście rynek nieruchomości składa się z kilku(nastu) obszarów i nisz. Główne podziały to: „mieszkaniówka” i „komercja” oraz „wynajem” i „sprzedaż-zakup”. I, oczywiście, sytuacja w poszczególnych segmentach rynku może się różnić, ale aby to dobrze opisać, potrzeba by kilku takich tekstów – prawdopodobnie z dość podobną konkluzją.

Może rozczarowaliśmy tych, którzy oczekiwali jednoznacznej, a najlepiej pewnej prognozy dla rynku nieruchomości na rok 2019. Ale z uwagi na złożoność i zmienność tak wielu czynników, nie byłaby to odpowiedzialna prognoza, lecz raczej przepowiednia. Na swoje „usprawiedliwienie” możemy tu zacytować spostrzeżenie Victora Borge’a (komika i muzyka), który słusznie zauważył, że: „Prognozowanie to trudna sztuka. Zwłaszcza gdy dotyczy przyszłości”

RE/MAX EXPERTS, biuro nieruchomości w Poznaniu