A właśnie, że „NIE”

„Co NIE jest obowiązkiem agenta nieruchomości” – ten tytuł może niektórych dziwić. Bo dlaczego ujęto go „przecząco / wykluczająco”, a nie tak, aby zapowiadał, co jest obowiązkiem agenta. Oczywiście to celowy zabieg, podobnie jak uwypuklone NIE. W naszej praktyce spotykamy bowiem sytuacje – a raczej klientów – którym się wydaje, że w zakres usług agenta nieruchomości wchodzi… prawie wszystko. Takich klientów nie ma, na szczęście, wielu, ale dla ogólnej „jasności sprawy” warto tę kwestię przedstawić. Więc do rzeczy…

Agent? – Do usług!

Tak, do usług! I nie jest to tylko grzecznościowy zwrot, którym chcemy sobie zjednać Klientów. Bo choć agenci nieruchomości pośredniczą w sprzedaży (i wynajmie) domów, mieszkań, lokali czy działek, to w istocie pracują nie w handlu, lecz właśnie w usługach. Sprzedaż nieruchomości jest bowiem zwieńczeniem długiego i trudnego procesu, na który składa się wiele różnych czynności. Sęk w tym, że „wiele różnych” czynności, to nie to samo, co „wszystko”, czego klient może od agenta oczekiwać. Można też ująć to inaczej: żeby sprzedać (lub wynająć) nieruchomość agent musi zrobić wiele różnych rzeczy. I robi je w usługowym „pakiecie”. Ale nie musi robić tego, co nie jest konieczne, aby nieruchomość sprzedać (wynająć) oraz tego, co – z przyczyn obiektywnych – może zrobić wyłącznie klient.

Kosztowne złudzenia

Komuś, kto nie sprzedawał lub nie wynajmował swojej nieruchomości może się wydawać, że wystarczy tylko znaleźć nabywcę czy najemcę. Pomijając fakt, że to „tylko” też jest na ogół trudne, żmudne i kosztowne, to samo znalezienie nabywcy / najemcy absolutnie nie wystarczy! Zwłaszcza jeśli sprzedaż ma być możliwie korzystna, bezproblemowa, zgodna z wymogami prawa i pod każdym względem bezpieczna. Do tego potrzebna jest dobra znajomość rynku i aktualnych przepisów, a także zawodowy know-how (bazujący na doświadczeniu) i dzięki niemu solidne przygotowanie oferty, zebranie kompletu niezbędnych dokumentów, wyjaśnienie wielu wątpliwości i wyprostowanie zawiłości, prezentowanie nieruchomości (przeważnie wielokrotne), odpowiadanie na dziesiątki pytań, umiejętne prowadzenie negocjacji, doprowadzenie do transakcji i uczestniczenie w niej, przekazanie nieruchomości… To wszystko trwa i kosztuje! Ale jest – a raczej: powinno być – w pakiecie usług oferowanych przez profesjonalnego agenta nieruchomości. Aż tyle i… nic więcej!

Co to, to nie!

Dopiero teraz można sensownie wymienić, że obowiązkiem agenta nieruchomości NIE jest:

  • sprzątanie nieruchomości przed zdjęciami do oferty i prezentacjami;
  • załatwianie rozmaitych pozwoleń i aktualnych dokumentów;
  • odtwarzanie dokumentów zagubionych lub zniszczonych;
  • prowadzenie pertraktacji pomiędzy skłóconymi współwłaścicielami;
  • szukanie wykonawców i nadzorowanie remontów (choćby „drobnych”);
  • odgrzybianie czy osuszanie, deratyzacja lub dezynsekcja nieruchomości;
  • audyt stanu technicznego nieruchomości;
  • poszukiwanie zaworów, puszek elektrycznych, kratek wentylacyjnych itp.
  • dorabianie kluczy;
  • wyjaśnienie spornych kwestii z sąsiadami;
  • rozwiązywanie / zawieranie umów z dostawcami mediów (oj, to jest wyzwanie!);
  • wynajdywanie najtańszego notariusza;
  • wynajdywanie „lokalu zastępczego” na czas do zakupu czegoś nowego;
  • organizowanie przeprowadzki;
  • zgłaszanie reklamacji do dostawców mediów, wyjaśnianie stawek czy procedur;
  • pacyfikowanie zażaleń dotyczących stanu nieruchomości już po jej przekazaniu.

Nie jest to lista kompletna i na pewno będzie się wydłużać. Bo oczekiwania niektórych klientów – a także uczestników transakcji, którzy klientami nie są – wciąż zaskakują.

A może do tego frytki?

Oczywiście agent nieruchomości może zrobić – i często robi – dla klientów coś, co wykracza poza usługowy „pakiet”. Ale ponieważ taka pomoc jest angażująca, więc klienta powinno to odpowiednio kosztować. Podobnie jak frytki, które w zestawie z hamburgerem są tańsze, ale nigdy darmowe. No chyba, że w jakiej promocji, lecz i wtedy przecież „coś za coś”. Z pewnością za niektóre dodatkowe czynności – też wymagające wysiłku i czasu – agent nie będzie „wołał” dopłaty. W zmian jednak spodziewa się zwykłej wdzięczności, a przede wszystkim sprawnej współpracy i zrozumienia w wypadku niezawinionych problemów.

I jeszcze jedno: niektóre zadania, które klienci próbują przerzucić na agenta nieruchomości są dla niego po prostu niewykonalne. A i pełnomocnictwo nie zawsze jest możliwe.

Tanio, czyli drożej…

Jeszcze o kosztach. Po pierwsze, opłaty urzędowe i inne, też obowiązkowe przy sprzedaży czy wynajmie nieruchomości, nie są kosztem agenta ani zapłatą za jego usługi. Agent wykłada swoje pieniądze – bo tak jest wygodniej dla klienta – i oczekuje ich zwrotu. Proste, prawda?

Po drugie, jeśli pakiet fachowych usług agenta nieruchomości jest szeroki, to nie może być tani. Bo tanio, to niemal zawsze gorzej, bardziej ryzykownie i często per saldo drożej. Tyle że „na raty”, bo ktoś to musi poprawić. Więc jeśli oferta innego agenta jest tańsza, warto się upewnić (przed podpisaniem umowy!) co dokładnie – i czy na pewno – obejmuje.

RE/MAX EXPERTS, biuro nieruchomości w Poznaniu