Metoda „4 O”, czyli łatwo to zepsuć

Na co zwrócić uwagę przy prezentacji nieruchomości? – Odpowiedzi na to pytanie poświęcamy ostatni odcinek blogowego mikrocyklu o zasadach prezentacji. Laikom wydaje się to bardzo łatwe: „Otwierasz drzwi. Oprowadzasz. Odpowiadasz na pytania. Oczekujesz akceptacji oferty”. Czyli coś jakby metoda „4 O”. Doświadczeni agenci nieruchomości wiedzą jednak, że umawiając i przeprowadzając prezentację, najłatwiej można ją… zepsuć. A tym samym zaprzepaścić potencjalną transakcję. By tego uniknąć, warto przeczytać 2 poprzednie odcinki i doczytać do końca ten J

Złożona prostota, czyli pozory mylą

Wyjaśniliśmy już, dlaczego prezentację nieruchomości powinien przeprowadzać sam agent. Bez „pomocy” właściciela! Akcentowaliśmy też wagę prezentacji i pozornych szczegółów, które jej towarzyszą. No i pisaliśmy, kiedy i na kiedy należy się na prezentację umawiać. Tym razem wypunktujemy kilka różnych kwestii, które też warto wziąć pod uwagę. O niektórych było już kiedyś, ale powtórka w innym ujęciu może się bardzo przydać. Oczywiście profesjonalni agenci nieruchomości dobrze o nich wiedzą, ale i najlepszym zdarza się coś przeoczyć. Chodzi więc przede wszystkim o pokazanie właścicielom sprzedawanych lub wynajmowanych domów i mieszkań, jak złożone jest to, co wydaje się proste.

Słońce sprzedaje, pies… niekoniecznie

Oto kilka rozmaitości o prezentacji nieruchomości – bez silenia się na logiczny porządek:

  • O właśnie – porządek! Trzeba go zrobić we wszystkich pomieszczeniach. Nie musi lśnić, ale nie może straszyć i… śmierdzieć. Więc obowiązkowo dokładne wietrzenie.
  • Prawie nikt nie lubi mieszkać w zgiełku. Jeśli więc nieruchomość jest położona przy ruchliwej ulicy, restauracji, galerii czy szkole, lepiej nie umawiać prezentacji w godzinach szczytu, dostaw, wzmożonych zakupów, końca lekcji itp.
  • Są nieruchomości zlokalizowane w bardzo atrakcyjnym miejscu, które w pewnych „sprawdzalnych” terminach… przestaje być atrakcyjne. Na przykład wtedy, gdy w pobliżu odbywa się mecz, koncert, wyścig, wiec, demonstracja, targ itp. itd. Wystarczy trochę wyobraźni i parę minut googlowania, by ominąć terminy, w których potencjalny kupiec może przyjechać na prezentację nieruchomości i… od razu odjechać.
  • Pogoda ma znaczenie, bo silnie wpływa na nastrój. Poza tym większość domów, mieszkań i lokali w słoneczne dni wygląda o wiele weselej, a ich wnętrza stają się jakby większe. Tak, słońce to dobry sprzedawca! Z deszczem jest przeciwnie. Zwłaszcza gdy po ulewie przed domem tworzy się wielka kałuża lub droga dojazdowa staje się torem przeszkód.
  • Oczywiście, że lepiej „za jasności”. Choćby dlatego, że oglądający po ciemku na ogół proszą później o jeszcze jedną wizytę: tym razem „w dzień”.
  • Miłośników psów czy kotów nie brakuje. Taki „gospodarz” może ocieplić prezentację nieruchomości. Ale jest też ryzyko, że zrazi swą „przymilnością”. Słowem: ostrożnie.

Konik na biegunach, czyli jak rozbujać atuty

  • Jeśli w najbliższej okolicy jest remont czy objazd, warto sprawdzić, jaką ma przyczynę i kiedy się skończy. Po to, by obecną niedogodność przedstawić jako późniejszą korzyść.
  • Ludzie chętniej kupują od tych, których lubią. To stara i uniwersalna prawda. A lubimy tych, którzy są do nas podobni. Z kolei tym, co nas bardzo różni – budząc duże emocje i kontrowersje – są preferencje polityczne czy orientacje światopoglądowe. Dlatego w prezentowanej nieruchomości lepiej przesadnie nie eksponować portretów czy symboli, które dla oglądających mogą być czerwoną płachtą. To nie corrida!
  • Jeśli widomo, że potencjalni nabywcy domu czy mieszkania będą na prezentacji z dzieckiem, warto się postarać o jakiś wabik. Najlepiej adekwatny do wieku i spodziewanych zainteresowań. Zabawowy namiot w ogródku czy przyniesiony z piwnicy konik na biegunach mogą malucha zachwycić. I nie wykluczone, że będzie to psychologiczny atut nie mniej ważny niż nowy parkiet w salonie czy kolektory na dachu.
  • Oglądający nieruchomość nie mogą się czuć skrępowani. Właściciel powinien więc pochować kosztowne drobiazgi czy… zdjąć ze ścian wyzywające akty. Unikanie sytuacji niekomfortowych, niejasnych czy prowokujących to podstawa dobrej prezentacji!
  • Taktyka takiego umawiania prezentacji, aby jedni oglądający mijali się w drzwiach z następnymi bywa bardzo skuteczna. Ale trzeba to umiejętnie rozegrać. Jeśli agentowi chodzi tylko o zaoszczędzenie swojego czasu, to prawdopodobniej tę rozgrywkę zepsuje.

Co może dziwić, czyli próba generalna

Są właściciele, którzy bardzo się dziwią, że do zakupu ich nieruchomości potrzebna jest komuś prezentacja. „No bo przecież w ofercie są zdjęcia (a nawet spacer wirtualny)”… Oczywiście są to na ogół ci sami, którzy nie wyobrażają sobie kupna samochodu bez dłuuuugiej jazdy próbnej i zaglądania przez lupę w zakamarki. Biorąc pod uwagę fakt, że zakup mieszkania czy domu to o wiele większy wydatek i poważniejsza decyzja, już prędzej należałoby się dziwić kupującym, że nie oczekują… mieszkania na próbę.

RE/MAX EXPERTS, biuro nieruchomości w Poznaniu