Czyżby cud? – Nie, to smród!

Spekulanci w branży nieruchomości? – Tak, ale niektórzy z nich to po prostu oszuści. Żerujący na naiwności lub trudnej sytuacji życiowej ludzi nieobeznanych w rynkowych realiach, zwłaszcza starszych, zagubionych, zdesperowanych… Jeśli ktoś taki znajdzie w skrzynce pocztowej kartkę z informacją: „Pilnie kupię dowolną nieruchomość w tej okolicy”, może pomyśleć, że szczęście się do niego uśmiechnęło. Ma bowiem szasnę pozbyć się finansowych kłopotów. I to całkiem łatwo, bo anonimowy „dobrodziej” często obiecuje, że kupi nieruchomość w każdym stanie, od razu, za gotówkę… Słowem: cud! A tak naprawdę: smród.

Alarmowe światełko… w tunelu

Owszem, niektórzy spekulanci nie idą całkiem po bandzie. A ceny przez nich oferowane nie są aż tak zbójeckie i choć w średnim stopniu uwzględniają realną wartość danej nieruchomości. – No to w czym problem? Może są to marketingowi geniusze, którzy łączą dużą skuteczność z dostateczną uczciwością? – Trochę tak, ale więcej NIE! Bo jeśli ktoś pisze, że kupi nieruchomość „dla zdecydowanych klientów”, to nie trzeba być agentem nieruchomości czy choćby… uczniem szkoły średniej, aby zapytać: „zdecydowanych” na co?! Jeśli ktoś deklaruje, że kupi nieruchomość w dowolnym stanie – technicznym i prawnym – oraz w dowolnej lokalizacji (bo ulotki z „w tej okolicy” wrzucane są wszędzie), to chyba każdemu powinno się włączyć alarmowe światełko. Sęk w tym, że niektórym się wówczas wydaje, iż jest to dla nich światełko w tunelu.

„Ciemność, widzę ciemność!”

Co agent – spekulant mówi osobie, która zdecyduje się z nim skontaktować. Ano na ogół to, że jako właściciel nieruchomość ma wyjątkowe szczęście, bo na rynku słabo, ale akurat jest klient, który właśnie ten dom / to mieszkanie chętnie kupi. Tylko trzeba się spieszyć, bo może się rozmyślić i ceny też pewnie spadną. No więc jaka ta cena? Oczywiście: „okazyjna”. Tyle, że dla spekulanta! Sposobów klasycznego ściemniania jest tu więcej i niektórzy są w tym naprawdę dobrzy. To znaczy: źli! Bo jest to przecież jawna manipulacja lub zwykłe kłamstwo.

[śródtytuł ocenzurowany]

Takie metody szkodzą nie tylko zmanipulowanym czy wprost oszukanym właścicielom nieruchomości. Dla nich bowiem jest to często pierwszy i ostatni kontakt z agentem. I gdy poniewczasie właściciel zorientuje się, że został – delikatnie rzecz ujmując – naciągnięty, to jaką opinię będzie miał o agentach nieruchomości?! Piiiii!… Bądźmy pewni, że taką opinią  podzieli ze wszystkimi, z którymi zdoła, bo nic tak do tego nie prowokuje, jak gniew. Piiiii!…

Metoda „na agenta”

To że agentów spekulantów najlepiej byłoby z branży nieruchomości wyeliminować jest rzeczą jasną. I równie trudną. Ba! nierealną. Zawsze bowiem znajdzie się ktoś, kto zamiast mozolnie konkurować, postanowi manipulować i spekulować. Zresztą nie jest to typowa konkurencja w ramach branży pośrednictwa w obrocie nieruchomościami, lecz oddzielna dziedzina biznesowej „twórczości” lub wręcz… przestępczości. Tak czy owak, jeśli znamy kogoś, kto mógłby być łatwą ofiarą takich „twórców”, to trzeba go po prostu przestrzec! Byle inteligentnie i z wyczuciem, bo inaczej gotów pomyśleć, że działamy na jego szkodę, odradzając mu „interes życia”. A gdyby robił to inny agent – że to on nieuczciwie konkuruje, bo chce przechwycić klienta. Na dodatek nie obiecując, że „zdecydowanie kupię tę nieruchomość w dowolnym stanie”. Sorry – taką mamy rzeczywistość. 🙁

RE/MAX EXPERTS, biuro nieruchomości w Poznaniu